Miasto prywatne w Księstwie Warszawskim (1809-1814) Po odejściu Austriaków, 17 października 1809 r., w obecności dziedzica miasta Feliksa Radziejowskiego, burmistrze: Józef Nowicki i Jakub Wysocki złożyli przysięgę na wierność „Najjaśniejszemu
Napoleonowi, wielkiemu cesarzowi naszemu jako i całemu Pospólstwu miasta tego Grabowca" 1. Byli ostatnimi obieralnymi burmistrzami Grabowca. Od czasów Księstwa na czele administracji miejskiej stał już tylko jeden burmistrz mianowany przez władze centralne. 15 marca
1811 r., dekretem króla saskiego 2 w Dreźnie, burmistrzem Grabowca mianowany został Jan Podhajewski3, przedstawiciel osiadłej w mieście szlachty, sprawujący swój urząd do czerwca 1812 r. Po nim urząd burmistrza sprawował Jan Karpiński, również miejscowy szlachcic,
sędzia dominialny z okresu zaboru austriackiego, następca był szlachcic Stefan Magnoski, mieszkaniec przedmieścia Góry. Pierwotnym nabywcą (w roku 1807) Grabowca od Kamery Austriackiej był obywatel ziemski Jan Terlecki. Miasto zostało mu sprzedane w drodze licytacji4
za kwotę 78701 złotych reńskich. Jeszcze w tym samym 1807 r. za połowę tej sumy (gdyż
takową .sam zapłacił rządowi austriackiemu tytułem pierwszej raty),
Terlecki odsprzedał Grabowiec i przylegające doń dobra kameralne
Feliksowi Radziejowskiemu, byłemu oficerowi wojsk polskich Księstwa
Warszawskiego.
Feliks Radziejowski, stawszy się właścicielem Grabowca czynił — bez
skutku — starania u władz austriackich, by miał on jurysdykcje
oddzielną od dominialnej. W 1809 r. otrzymał natomiast pozwolenie
zorganizowania szkoły i wytyczenia szkolnego boiska. Sam budynek
kupiony został przez mieszczan i przystosowany do celów szkolnych. W
1811 r. Radziejowski zadeklarował na rzecz szkoły na „wieczne czasy"
400 zł, 4 korce zboża i 50 wozów parokonnych drewna na opał.
Mieszczanie ze swej strony zobowiązali się dawać 8 korcy zboża oraz
zakupić ogród o powierzchni 24X16 sążni5 (sążeń=ok. 190 cm).
Akta miasta Grabowca prowadzone w okresie działalności Feliksa
Radziejowskiego notują szereg jego starań o poprawę sytuacji prawnej i
finansowej miasta. Wyraził np. zgodę na postawienie w rynku pięciu
kramnic i na wydzielenie znacznej części pastwiska na łąki, z których
najmu miasto pozyskałoby nowe fundusze. Chcąc zapewnić miastu stałe
fundusze i zwolnić tym samym mieszczan od płacenia składek
uszczuplających majątek, podpisał z nimi układ o sprzedaży niektórych
realności. Na mocy tego układu zawartego z mieszczanami 12 września
1811 r. i potwierdzonego zapisem notarialnym w Hrubieszowie, odstąpił
miastu za sumę 153 680 zł młyn siedlisk! z przylegającymi doń łąkami,
częścią lasu zwanego Lipiną, pastwiskiem w tym lesie, a także osep
owsiany, obowiązek odżęcia kop w czasie żniwa, opłaty targowego i
jarmarcznego oraz wykonywany przez mieszczan szarwark na grobli
wiodącej do młyna.
Uzgodnioną kwotę — jak czytamy w urzędowym raporcie prefekta
departamentu lubelskiego z 11 listopada 1811 r. do ministra spraw
wewnętrznych Księstwa — mieli mieszczanie spłacić Radziejowskiemu w
siedmiu rocznych ratach. Raport zawierał również opinię Rady
Prefekturalnej z uwagą, że „krok mieszczan grabowieckich winien być
zachętą dla innych miast do nabywania własności dla polepszenia ich
losu" c.
W podobnej sytuacji co Grabowiec były bowiem inne miasta prywatne
świadczące powinności dziedzicowi jako właścicielowi. Mieszczanie
Markuszowa i Czemiernik świadczyli np. na rzecz dziedzica po 6 dni
żniwnych, Piask i Krasnobrodu po 7 dni, Modliborzyc 11 dni, Wojsławic
do 13 dni w roku, a Bychawy nawet 2 dni w tygodniu przez kilka
miesięcy (od 23 kwietnia do 11 listopada)7. Ponadto mieszkańcy
niektórych miast obowiązani byli do pracy przy reperacji grobli i
mostów (szarwark), wychodzenia w zimie na obławy i do łowienia ryb
przy spuszczaniu stawu (Biłgoraj), dowożenia zboża dworskiego do
portów 8 (Rejowiec, Bełżyce, Komarów, Piaski). Osep znany był w
Turobinie, Wojsławicach, Rejowcu, Szczebrzeszynie, Modliborzycach,
Cze-mierriikich, Markuszowie, Horodle, Goraju, Michowie, Bełżycach,
Biskupicach, Piaskach i Bychawie9. Z danin, których nie pobierano w
Grabowcu wymienić należy daniny w kurach, kapłonach i jajach składane
przez mieszkańców Szczebrzeszyna, Krasnobrodu, Modliborzyc, Czemiernik,
Komarowa, Bychawy, Beł-życ, Piask, Chodla, Głuska i Biskupic. Potem
zastąpiono je opłatami w gotówce, jednakże jeszcze w latach 1864—1865
utrzymywały się w formie naturalnej w niektórych miastach ". Uiszczano
też nie znane w Grabowcu opłaty mostowego, grobelnego, od „muzyki po
szynkach", brukowego, wagowego, miarowego i inne. Mostowe pobierali m.
in.: dziedzice Biłgoraja, Głuska, Piask, Kryłowa, Kraśnika i Opola;
brukowe — Opola, iKońsko-woli; wagowe i miarowe — Bełżyc i Biłgoraja
".
Czym kierowali się mieszczanie grabowieccy wykupując powinności
realności od dziedzica? Artykuł 530 Kodeksu Napoleona zalecający wykup
czynszu i powinności brzmiał: „każda renta wieczysta ustanowiona jako
cena sprzedanej nieruchomości albo jako warunek ustąpienia pod tytułem
obciążliwym lub darmym majątku nieruchomego ze swej istoty jest
spłacalna. Wolno jednak wierzycielom oznaczyć zastrzeżenia i warunku
wykupu". A zatem zezwalał na to Kodeks. Ponadto mieszczanie
grabowieccy mogli brać pod uwagę przystępną cenę i dogodne warunki
spłaty żądane przez dziedzica. Ufali też Radziejowskiemu, gdyż jak
zaznaczono w urzędowym raporcie donoszącym o transkacji „Ra-dziejowski
to człowiek bardzo moralny, ufność i przywiązanie Gminy słusznie
posiadając pewnie by im krzywdy zrobić nie chciał". Taki stosunek
dziedzica do mieszczan potwierdza chociażby zorganizowanie przez niego
podczas epidemii w 1810 r. lazaretów, zaopatrywanie w leki i opłacanie
lekarzy. Pozytywną opinię o tym właścicielu Grabowca wydał w 1820 r.,
przy okazji przesłania do KRSW projektu etatu dla Kasy Ekonomicznej
miasta Grabowca, dozorca miast województwa lubelskiego Brandys,
informujący o opiece i pomocy Radziejowskiego w odbudowie miasta po
pożarach w roku 1814, po których pozostały tylko przedmieścia 12.
Zawarcie układu dziedzica z mieszczanami, było również korzystne dla
samego Radziejowskiego. Na zakup Grabowca i u-rządzenie świeżo
kupionych dóbr pozaciągał bowiem pożyczki pieniężne u Żydów zamojskich
i lwowskich, których nie mógł spłacić w ustalonych terminach.
Bezpośrednio zresztą po kontrakcie z miastem skierował tychże Żydów do
Gminy miasta, by zapłacono należne jemu raty. Pierwszy skierowany
wierzyciel Radziejowskiego Lejba Wejchard przedłożył Gminie wezwanie
egzekucyjne do zapłacenia 420 zł, stanowiących połowę wierzytelności
oraz procenty od tej raty. Gmina wniosła sprzeciw, więc przez następne
cztery lata nie zgłosił się żaden z wierzycieli. Jeszcze przed
wystąpieniem Lejby Wejcharta o zapłatę, minister spraw wewnętrznych,
reskryptem z dnia 5 grudnia 1811 r. unieważnił kontrakt kupna
realności przez mieszczan. Również i Rada Prefekturalna w Lublinie,
rezolucją z dnia 18 października 1811 r., upoważniła Gminę, by na
drodze sądowej sprzeciwiła się wierzycielom Radziejowskiego, tym
bardziej że Gmina nie wzięła na siebie obowiązku płatności
zaciągniętych przez niego pożyczek. Jakie przyczyny leżały u podstaw
tej niedoszłej transakcji? KRSW miała wątpliwości, czy pozostawiona
sama sobie Gmina małego miasta sprosta formalnościom z zamierzonym
nabyciem. Żądano więc od Urzędu Municypalnego w Grabowcu uzasadnienia
potrzeby kupna niektórych realności od dziedzica, mapy gruntów z
opisem topograficznym, relacji o sposobie wypłaty, oszacowania
biegłych, wyjaśnienia początku i gatunku osepów oraz odżynania kop.
Z ekonomicznego punktu widzenia posiadanie młyna i opłat za przemiał
zboża oraz wykupienie obowiązku dawania owsa osepowego, pobierania
opłat targowego i jarmarcznego, zwolnienie z odżynania kop zboża z
tytułu posiadania gruntów byłyby konkretnymi korzyściami dla miasta.
Zapowiadana ustawa o uwolnieniu miast prywatnych od niektórych
powinności nie została bowiem podjęta przez władze Księstwa
Warszawskiego. Wykupu powinności i realności dokonali natomiast w roku
1830 mieszczanie Liwa w województwie podlaskim. Było to wszakże miasto
rządowe i stroną sprzedającą był Skarb 13.
Realizacji grabowieckiej transakcji sprzeciwiły się me tylko władze
zwierzchnie. Istotny wpływ miała wojna lat 1812 — 1813, w której
miasto zniszczyły wojska stacjonujące w Grabowcu i stąd wyruszające na
Zamość. Rekwizycje pochłonęły bydło, konie, trzodę, drób i odzież.
Musiano bowiem żywić kwaterujące na przemian wojska rosyjskie lub
polskie. Podczas oblężenia Zamościa, w Grabowcu uruchomiono nawet
fabrykę wozów wojskowych i wymagano od mieszkańców bezpłatnej pracy.
Ponadto zatrudnionych w tej fabryce kilkuset żołnierzy i rzemieślników
mieszczanie żywili przez dziewięć miesięcy bez żadnego wynagrodzenia.
Zniszczenia Grabowca dopełniły pożary. 20 września 1814 r. spłonęło 99
domów, 167 rodzin chrześcijańskich i żydowskich znalazło się bez
dachu. W trzy tygodnie później, 14 października, pożar strawił resztę
żydowskich domów, kościół, zabudowania gospodarcze parafii
katolickiej, dom wikarego, szpital, dom mieszkalny proboszcza parafii
unickiej, zabudowania i zbiory kilkudziesięciu rolników 14.
Niemożliwość ugaszenia pożaru (zabudowa drewniana) i znaczne straty
materialne poniesione przez mieszczan spowodowały zwrócenie się o
pomoc do Najwyższej Rady Tymczasowej Księstwa. Prefekt departamentu
lubelskiego pismem z dnia 15 grudnia 1814 r. prosił np. o desygnacje
na drewno z lasów narodowych oraz o dobrowolną składkę w całym kraju
na pokrycie potrzeb pogorzelców grabowieckich i proponował zwolnienie
ich od podatków i innych należności państwowych. Dnia 3 stycznia 1815
r. Najwyższa Rada podjęła uchwałę — „Interes został zadecydowany" ".
Starania o pomoc czynił przed Radą Najwyższą także Feliks Radziejowski.
24 listopada 1814 r. przedłożył propozycje wydania dla pogorzelców
budulca oraz 1750 cetnarów mąki. Zobowiązał się też do zapłacenia w
czterech ratach za drewno i oddanie mąki do magazynów 16. W tej
sytuacji mieszczanie grabowieccy powoli odbudowywali swoje domostwa,
przywracając jednocześnie miastu właściwe struktury ustrojowe
charakterystyczne dla miast prywatnych Księstwa Warszawskiego. |