Kazimierz Stopa - "Ziemia Wojsławicka w latach wojny i okupacji 1939-1944"

Przedmowa

Autor opracowania pt Ziemia Wojsławicka w latach wojny i oku­pacji 1939-1945 r. przedstawia bogaty materiał dotyczący losów spo­łeczności lokalnej, głównie w okresie zarysowanym w tytule, a groma­dzony przez niego właściwie prze całe dorosłe życie, o czym dowodzą niektóre informacje albo załączniki sprzed 1939 r. i roku 2000. Świad­czy to o trwałym zainteresowaniu Autora problemami rodzinnego śro­dowiska, mimo zamieszkiwania i pracy poza granicami gminy już od 1947 r., ale trwałego utrzymywania ścisłych kontaktów do dnia dzisiej­szego z tamtejszą społecznością. Szeroko zarysowany temat opraco­wania wymagał zgromadzenia bogatego materiału dowodowego, a aspiracją Autora było jeszcze przeanalizowanie i napisanie pracy we­dług wymogów publikacji naukowych. Z tego powodu znajdujemy w treści bardzo liczne odsyłacze do różnych dokumentów archiwalnych', publikacji, aneksów itp. Dużą część tych dowodów stanowią osobiste notatki Autora. Jest to świadectwem dodatniej cechy jego osobowo­ści, utrwalania zjawisk ze swojego otoczenia i „zabezpieczenia ich na wszelki wypadek". U narodzin tej skłonności tkwił, może nie całkowi­cie uświadomiony, zamiar spożytkowania w przyszłości tych notatek. Studia historyczne w Lublinie chyba ugruntowały zainteresowania prze­szłością swojego środowiska, tym bardziej, że okres wojny i okupacji siłą tajfunu zburzył tam cichy błogostan, który z pewnym sentymen­tem opisuje Autor.

            Niejako pokrewne publikacje w kraju z tego okresu zajmują się głównie walkami frontowymi lub partyzanckimi, zniszczeniami, oboza­mi koncentracyjnymi i wszelakimi nieszczęściami towarzyszącymi woj­nie i wojennej okupacji. Kazimierz Stopa natomiast przedstawia w tej książce problemy i zmiany w tej gminie stosunkowo małej, oddalonej od większych miast, linii komunikacyjnych, zakładów przemysłowych, gdzie wieści o walkach docierały z dużym opóźnieniem, a ruchy ludno­ściowe miały jakby wymiar wtórny; represje poznawano najpierw z opowiadań tylko. Panowała tam jakby zaściankowa atmosfera dnia codziennego. Tym, co wyróżnia to opracowanie od innych, jest fakt, że znajdowano tam przykłady realizacji i funkcjonowania polskiego pań­stwa podziemnego w formie organizacji oddziałów zbrojnych; dywer­sji, służb pomocniczych, organizacji młodzieżowych i politycznych.

             Kiedy czytałem relacje z konkretnych ćwiczeń bojowych w warunkach konspiracyjnych, z podaniem dat i nazwisk uczestników, czasami ich zawodu i wieku, sprawozdania z kolportażu prasy podziemnej, organizowania punktów sanitarno-medycznych, gromadzenia zapasów żywnościowych do mnie uczucie satysfakcji, że tak skutecznie działały wszystkie ogniwa organizacyjne AK i BCh w rejonach, placówkach i drużynach. Niby znałem je wcześniej, bo jako komendant obwodu wizytowałem je w lutym 1944 r. wraz z pułkownikiem Władysławem Zalewskim - Komendantem inspektoratu Chełm.

Podejmował nas wtedy komendant rejonu kpt. Witold Fałkowski. Nie znałem wówczas żołnierzy z nazwiska, ich adresów, wieku i tu informacje Kazimierza Stopu wzbogacają naszą wiedzę i moja również o wiele nieznanych szczegółów, skonkretyzowanych dat, czasem wątpliwych.

            Z relacji Autora wynika, że bezpośrednio po klęsce wrześniowej 1939 w rejonie Wojsławic, podobnie jak w licznych podobnych rejonach centralnej Polski powstawały oddolne inicjatywy działań konspiracyjnych przeciwko okupantowi. Projekty rodziły się głównie wśród młodzieży, ale w dużym stopniu uczestniczyli w tym działacze politycz­ni w przypadku Wojsławic ludowcy. Początkowa działalność w tym kie­runku była imponująca, chociaż niepotrzebnie zbyt rozproszona. Zja­wisko to mogło zadziwiać obserwatorów niezaangażowanych, ponie­waż społeczność wiejska przed wybuchem wojny była w jawnej opo­zycji do sanacyjnych rządów, które obarczano winą za zacofanie wsi, rażącą biedę tej społeczności i represje polityczne w formie pacyfikacji niektórych wsi, gdzie radykalizm działaczy ludowych mógł powodo­wać postawę obojętną, a w skrajnych przypadkach sprzyjającą oku­pantowi. Zwolenników takiego poglądu nie notowano, a wprowadzo­ne wkrótce represje polityczno-gospodarcze całkowicie uciszyły ewen­tualnych zwolenników takiego rozwiązania. Polityczne stanowisko mło­dzieży, jej gorący patriotyzm zastanawiał wszystkich. Okazało się, że stosunki polityczno-społeczne dwudziestolecia, mimo poważnych nie-domagań miały wychowawczy wpływ na młodzież w kierunku jak naj­bardziej pożądanym, patriotycznym. Stąd tak budująca postawa mło­dego pokolenia w sprawach niepodległości państwa, niezależności na­rodowej. Zawdzięczać to należy wolności zrzeszania się, szerszej moż­liwości kształcenia mimo trudności materialnych. Do najbardziej scho­wanych w terenie i zarazem odległych wsi docierali młodzi organizato­rzy Siewu, Wici, delegaci uniwersytetów ludowych, zwolennicy Dru­żyn strzeleckich, Krakusów. Wielką rolę odgrywały krótkie kursy zawodowe rolników, kilkumiesięczne szkolenia w szkołach rolniczych (Okszów k. Chełma), ochotnicze straże pożarne, drużyny harcerskie, przysposobienie wojskowe i wiele, wiele Innych. W centrum kraju, w stolicy/ w negacji do władz wojskowych przedwojennych było zorgani­zowanie przez ludowców własnych Batalionów Chłopskich („Chłostra"), które ostatecznie po długich negocjacjach porozumiały się z dowódz­twem zawodowych oddziałów zbrojnych i dopiero wtedy skłonne były (1943 r.) do łączenia się z Armią Krajową.

            W książce tej przedstawiona jest jeszcze interesująca sprawa współżycia różnych grup etnicznych i zmian w tych relacjach pod wpły­wem wojennych i okupacyjnych wydarzeń. Wojsławicka gmina jest frag­mentem Chełmszczyzny, poddawanej przed wiekami różnym wpływom ze Wschodu oraz masowym nasiedleniom, które miały różne źródła sprawcze. Składnikami tamtejszej populacji ludności były grupy etnicz­ne, tj. Polacy, Ukraińcy (część z nich Autor nazywa Rusinami) i Żydzi. Granica między dwiema pierwszymi grupami była dość płynna. Różni­ły ich wyznania wiary w ramach chrześcijaństwa, Polacy zgodnie nale­żeli do kościoła rzymskokatolickiego, Ukraińcy zaś byli albo grekokato­likami (unici) albo wyznawcami kościoła prawosławnego. W przeszło­ści w wyniku polityki carskiej Rosji prześladowany był kościół unicki, a prawosławie gwarantowało przywileje cywilne. Żydzi stanowili zamknię­tą grupę religijną z centrum wiary i samorządu w miejscowej synago­dze. Autor prezentuje tu właśne dobre stosunki z mniejszościami naro­dowymi i okrasza czasem relacje opisem interesujących obrzędów re­ligijnych wszystkich grup, ubarwiając często bezpośrednimi rozmowa­mi z czołowymi osobistościami, czasem wręcz egzotycznymi. Konflikty w wyniku rozmyślnych posunięć okupanta powstawały jedynie z grupą Ukraińców, ale nie były one tak tragiczne czy bratobójcze, jak w przyległych gminach powiatów Hrubieszów i Zamość. Holokaust był wydzielonym zadaniem Niemców, Polacy włączali się w wyjątkowych okolicznościach, ukrywając w pojedynczych przypadkach nieliczne ro­dziny lub samotnych uciekinierów. Wiele przykładów dobrego współ­życia między tymi grupami w okresie dwudziestolecia może stanowić budujący przykład dla społeczników, demokratów, humanistów. Ten dowód historyczny jest godny wyróżnienia w omawianej publikacji.

Pozostawiając kilka dyskusyjnych wniosków Autora do indywidualnej oceny czytelników, należy tę pozycję uznać za cenny wkład do literatury zajmującej się problemami ludności polskiej w okresie okupacji 1939-1945 r. Wprawdzie w obrębie niewielkiej ale interesującej ze względu na zróżnicowany skład narodowościowy jako gorący także obecnie problem polityczny na świecie. Mimo tego znaczący u nas przez pozytywny wkład wszystkich grup etnicznych w funkcjonowanie struktur konspiracyjnych, niepodległościowych. Dla dzisiejszego pokolenia niektóre opisy, relacje z tej pracy wydawać się mogą sporne, ale w dalekiej przyszłości pozycja drukowana spełniać będzie rolę dokumentu, utrwalającego pamięć autentycznych zdarzeń pamięć której zabraknie dla wielu podobnych społeczności, o podobnym dorobku niepodległościowym, lecz nie udokumentowanym pu­blikacjami lub wspomnieniami drukowanymi sporządzonymi przez aktywnych uczestników historii tamtych lat.

 

Puławy, 2001 r.                                             Płk prof. dr Leon Bornus,

                                                                       ps. „Klucznik", „Barcicki Hieronim",

                                                                       b. kmdt Chełmskiego Obwodu BCh-AK

 

Kazimierz Sopa

Link do pobrania książki w pliku pdf >> 315MB