Nawigacja
NAUCZYCIELSTWO HRUBIESZOWSKIE W OKRESIE OKUPACJI HITLEROWSKIEJ

WSTĘP

 

Gdy przeglądałem stare kroniki szkolne szukając materiałów o hrubieszowskim harcerstwie, zaintrygowała mnie sytuacja w jakiej przyszło żyć dzieciom, młodzieży i nauczycielom hrubieszowskim w okresie okupacji.
Te wspaniałe kroniki, pisane systematycznie przez ludzi obdarzonych sporym talentem literackim, niejednokrotnie z narażeniem życia, są dokumentem tamtych czasów, oddają w sposób niezwykle wnikliwy atmosferę lat okupacji, codzienne troski i problemy z jakimi przyszło się zmierzyć hrubieszowskim nauczycielom. Zawierają one także opisy ważniejszych wydarzeń z życia miasta i okolic.
Szczególnie kronika SP nr 3, pisana przez dyrektora tej szkoły pana Edwarda Szczecha jest wspaniałym tego przykładem. Fascynujący obraz walki o szkołę polską mógłby być scenariuszem do niejednego filmu. Wyrzucane z własnych lokali, bez sprzętu, pomocy naukowych, w zimnie, głodzie i strachu, dzieci hrubieszowskie nie opuściły swych nauczycieli, a oni swej dziatwy, szkoła polska trwała i uczyła jak mogła swoje dzieci - hrubieszowskie dzieci.

O tym traktuje część pierwsza książki, część druga poświęcona jest nauczycielom hrubieszowskim, zastraszanym, szykanowanym, pracującym w niezwykłych warunkach lat wojny i okupacji, zmagających się z problemami, o jakich dziś nie mamy pojęcia.
Aresztowany, poniewierany, nauczyciel hrubieszowski trwał, uczył, walczył, dawał przykład innym, dzieci ani szkoły nie opuścił. Przeżyć ten okres to była odwaga, ale uczyć, nauczać, szczególnie polskiej literatury, historii, patriotyzmu, to już było bohaterstwo.

I za to bohaterstwo przyszło niektórym nauczycielom zapłacić cenę najwyższą, cenę własnego życia. Nie o wszystkich bohaterach tamtych lat jest tu mowa, dramatyczne wydarzenia minionych lat a także nieubłagany czas zatarły niektóre ślady.

Dziś trudno odtworzyć historię wszystkich nauczycieli, ich zmagania w okresie okupacji z wrogiem niemieckim i ukraińskim o przeżycie swoje i swoich rodzin. Dlatego książka nie zamyka niczego, nie są to historie pełne i wszystkie, bo takie być nie mogą. To co przetrwało zawdzięczamy tym, którym chciało się przekazać potomnym to co sami przeżyli. Jednym z tych, którym chciało się pisać i coś po sobie zostawić był Józef Strzelecki, nauczyciel, harcerz, regionalista. To o nim traktuje ostatnia część książki.

 
Stanisław Derkacz 

W książce „Siedem wieków Grabowca" Wacław Jaroszyński podaje taką informację: „W początkach okupacji w Grabowcu i okolicy powstała sieć komórek organizacji podziem­nych — Służba Zwycięstwu Polski oraz Związek Walki Zbrojnej. Zakładali je i kierowali nimi nauczyciele, lekarze i byli wojskowi. Pierwszymi organizatorami konspiracyjnych trójek w osadzie (już pod koniec 1939 r.) byli: Feliks Boczkowski i Bogusław Matwiejczuk...

Pierwszymi zaś członkami ruchu oporu był: Jan Pawelec, Irena, Edward i Jerzy Kamforowscy..., Adam Brykalski (właściciel apteki), Władysław Brykalski (chemik), Kazimierz Skubiszewski (legionista) - księża - Józef Czarnecki, Stanisław Orłowski, Franciszek Ciszewski (lekarz), Stanisław Derkacz (kierownik szkoły), Jan Poterucha (były wójt), Wincenty Nowicki, Antoni Surma, Edward Boniecki i Adolf Krzyszczuk - rolnicy, oraz młodzież, m. in. Piotr Wysocki, Franciszek Boczkowski, Piotr Czuper, Bolesław Janiuk...Zebrania kierowników konspiracyjnych trójek odbywały się początkowo w aptece, niestety działacze zostali wyśledzeni przez miejscowego nacjonalistę ukraińskiego..., który powiadomił wójta gminy — Wojnarowskiego.

Aresztowany został Feliks Boczkowski, którego Niemcy wywieźli do Oświęcimia... 5 czerwca 1941 roku zostali aresztowani: bracia Adam i Władysław Brykalscy, Stanisław Derkacz, Adam Kamforowski, Franciszek Ciszewski, Antoni Surma, Wincenty Nowicki, Jan Poterucha i uczeń gimnazjalny Piotr Wysocki.

Z Zamku w Lublinie, w lipcu 1941 roku wywiezieni zostali do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, gdzie wszyscy zginęli.Stanisław Derkacz urodził się 15 lutego 1905 roku we wsi Okopy w powiecie chełmskim w rodzinie chłopskiej. Po ukończeniu w rodzinnej wsi szkoły powszechnej w roku 1923, uczył się w Seminarium Nauczycielskim w Chełmie. Po ukoń­czeniu chełmskiej uczelni zapisał się na Państwowy Wyższy Kurs Nauczycielski w Warszawie, które ukończył 1936 roku.w międzyczasie w ramach służby wojskowej ukończył podchorążówkę.

W Szkole powszechnej w Grabowcu pracował od 1932 roku, uczył przedmiotów ścisłych, grał na skrzypcach, prowadził chór szkolny.Należał do różnych organizacji, jednak najbardziej zaangażował się w pracę drużyny harcerskiej, był opiekunem drużyny męskiej.W 1931 roku na kursie harcerskim w Brennej składał przyrzeczenie i został czynnym członkiem ZHP.

Kochał pracę z dziećmi i młodzieżą, był patriotą, to właśnie ta miłość do Ojczyzny skłoniła go, że w ciężkich dla kraju chwilach nie poddał się, chciał walczyć. Zdrada ukraińskiego nacjonalisty przerwała tą miłość, w Oświęcimiu zginął kwiat inteligencji grabowieckiej, wraz z nią, kierownik Szkoły Powszechnej w Grabowcu Stanisław Derkacz.
 

 

Franciszek Krakiewicz 

Jeden z wybimiej szych dowódców partyzanckich w po­wiecie hrubieszowskim, Franciszek Krakiewicz pochodził z Dubienki. Urodził się 16.04.1906 r. w Dubience i tam ukoń­czył szkołę powszechną, potem Seminarium Nauczycielskie w Chełmie, studiował następnie w Instytucie Wychowania Fi­zycznego w Warszawie.

W latach dwudziestych był nauczycie­lem w Dubience, w 1929-31 uczył w Szkole Powszechnej w Grabowcu, w 1933 objął stanowisko nauczyciela wychowania fizycznego w Państwowym Gimnazjum w Chełmie. Tam zasta­ła go wojna, jako porucznik rezerwy brał udział w kampanii wrześniowej, po przegranej wrócił do domu w Dubience.„Tragicznie przeżył dramat narodu polskiego... Był żołnierzem w całym tego słowa znaczeniu: dobrze zbudowany, smukły, znakomicie wysportowany, świadczą o tym medale zdobyte w różnych zawodach wojewódzkich i krajowych. Nie chcąc wpaść w ręce Niemców, musiał się ukrywać. Wymykając się im z rąk, organizował ruch oporu na swoim terenie, naj­pierw w ramach ZWZ, a później — AK. Jako partyzant, wystę­pował pod pseudonimem „Góral"*)Bolesław Kłembukowski w „Powiat hrubieszowski w okresie okupacji hitlerowskiej..." pisze:„W roku 1943 rozpoczęły się masowe wysiedlenia lud­ności polskiej, aby na ich miejsce nasiedlić Ukraińców... Po bestialskim wysiedlaniu władze Polski Podziemnej wydały rozkaz, aby miejscowa ludność polska dobrowolnie opuściła zagrody i przeniosła się na teren powiatu chełmskiego... Istniało też zalecenie palenia własnych zagród... Na miejscu pozostała tylko młodzież skupiona w leśnych oddziałach AK lub przebywająca w tych wsiach, których nie wysiedlono**).Został ze swoim oddziałem Franciszek Krakiewicz, w styczniu 1943 roku przeprowadził słynną akcję odwetową na Cieszyn.Po tym fakcie komendant Obwodu AK — Antoni Rychel zarządził koncentrację oddziałów partyzanckich w lasach strzeleckich.

W marcu tego roku w trakcie odprawy dowódców w Maziarni, Niemcy otoczyli pałacyk, „Góral" wraz z innymi dowódcami zdołał wyjść z okrążenia***).

W dniu 27 maja 1943 roku na lasy strzeleckie rusza następna obława żandarmerii niemieckiej i policji ukraińskiej.

„Wczesnym rankiem Franciszek Krakiewicz powracający z swoim oddziałem z akcji natknął się pod lasem na grupę Niemców. Wywiązała się walka, z której oddział „Górala" wyszedł zwycięsko...Niemcy mieli kilku zabitych i spalony samochód. Oddział „Górala" nie miał strat... W tym czasie chłopcy z centrum z głośnym hurra... ruszyli do ataku. Niemcy zaczęli „wiać". Wkrótce ogień prawie ucichł, tylko na zakończenie usłyszałem wybuch granatu, od którego zginął właśnie „Góral" i  jeden żołnierz****)

Inną wersję śmierci Franciszka Krakiewicza podaje w swojej pracy Józef Strzelecki.„Góral wrócił wcześniej i niespodziewanie natknął się na zasadzkę niemiecką. Oddział Górala zaatakowany został na przedpolu obozu odpierając dotąd ataki Niemców, aż padł dowódca. Z zakrwawionej ręki nie wypuścił „Góral" swojego visa. Kiedy komendant żandarmerii niemieckiej, myśląc, że „Góral" nie żyje zbliżył się do niego, Krakiewicz ostatnim wysiłkiem pociągnął za spust i nie chybił...Podobno odciętą głowę „Górala" zabrali Niemcy ze sobą. Oddział polski po walce opuścił pośpiesznie pobojowisko. Zachodziła obawa odwetu na Dubience i mieszkającej tam rodzinie „Górala". Są jednak ludzie, którzy utrzymują, że zwłoki   Krakiewicza  pochowane    zostały   na    terenie   lasu W prowizorycznej trumnie, zrobionej  przez żołnierzy. 


Po wojnie zwłoki Franciszka Krakiewicza ekshumowano i uroczyście pochowano na cmentarzu w Dubience.

 



Rok 1930. Nauczyciele grabowieckiej szkoły z lat trzydziestych. Pierwszy z prawej stoi Franciszek Krakiewicz

 

 

*)Strzelecki Józef, Straty osobowe hrub. szkolnietwa w okresie okupacji hitle­rowskiej w latach 1939-44.**)Kłembukowski Bolesław, Powiat hrubieszowski w okresie okupacji hitlerowskiej.***)Kłembukowski Bolesław, Powiat hrubieszowski w okresie okupacji hitlerowskiej.****)Tamże.