- Drukuj
- 01 cze 2015
- Bez kategorii
W większości to relacje z konnych wypraw po bliższych i dalszych Kresach, ale też opisy wędrówek siadami dawnych, legendarnych kresowych stadnin koni arabskich. Choć, tak naprawdę, to podróże w głąb ciągle niespokojnej, nieco naiwnej i mającej kłopoty z przystosowaniem do współczesnych realiów kresowej duszy, której marzy się bycie wolnym jak wicher w stepie.
Plansza autorstwa Katarzyny Sawickiej
Elżbieta Nowak rozmawia z autorem książki Krzysztofem Czarnotą
... „Dla nich rzuciłem wszystko, zawód, środowisko, znajomych, styl życia i wyniosłem się na drugi koniec Polski. Co zrobić, kiedy magia Kresów nawet tych dzisiejszych, które są przecież ledwie namiastką dawnych Kresów Rzeczypospolitej, jest jedyna w swoim rodzaju. Tutaj nawet dzisiaj świat wygląda jeszcze zupełnie inaczej, zwłaszcza ten widziany z grzbietu konia. W moich końskich włóczęgach zawsze przyświeca mi słynne zdanie Romana Pankiewicza, mówiące, że "koń to kultura".
... „Parę lat temu, na jakiejś końskiej imprezie, do kolegi odzianego w staropolski żupan i delię podeszło dwóch kowbojów w dżinsach, kapeluszach i kamizelkach z frędzlami. Przyglądali mu się chwilę z uwagą, a następnie jeden z nich zapytał: Co za pajaca udajesz? Przyjaciel delikatiie pogładził dłonią rękojeść szabli, zawadiacko spojrzał im w oczy i powiedział, że woli udawać polskiego szlachcia, niż amerykańskiego pastucha od krów.
Fot. Tadeusz Kąkol
Fragment pierwszego rozdziału ksiązki.
ARABAMI PO KRESACH
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem od Romana Pankiewicza, że koń to kultura, kompletnie nie zdawałem sobie sprawy jak ważna, wielowymiarowa i głęboka jest to sentencja. W początkach mojej przygody z końmi myślałem, chyba tak jak i większość, że koń to koń, pożyteczne stworzenie, na którym można miło spędzić czas, można go lubić, nawet się do niego przywiązać, zaś arab jest tak cenny głównie dlatego, że jest drogi. Dzisiaj, bez cienia przesady mogę powiedzieć, że konie arabskie zabrały mnie i moją rodzinę w najpiękniejszą podróż życia, podróż po Kresach Najjaśniejszej Rzeczypospolitej i to zarówno tych współczesnych, jak i tych ukrytych na kartach historii.
Świat jaki przez ostatnie piętnaście lat wokół siebie budowałem nie pozwala mi myśleć o koniu arabskim bez tej otoczki złożonej z historii, wielkich postaci, tradycji, legend, patriotycznych uniesień. Siedzę teraz w sąsiadującej ze stajnią zaściankowej siodłami zwanej Atamanówką. W powietrzu unosi się zapach dziegciu, a na ścianach portrety „mistrzów". Z najwyższej półki spogląda hrabia Juliusz Dzieduszycki z Jarczowiec, który ze słynnej wyprawy do Arabii przywiódł na Podole Gazellę, Mlechę i Saharę. Tuż obok Emir Wacław Rzewuski trzymający w ręku swoją ukochaną klacz Muftaszarę. Nieco niżej hodowca wybitnie...
Inne ksiązki autora
Czytaj o innym spotkaniu z Krzysztofem Czarnotą 5 grudnia 2013 roku
Strona interetowa Krzysztofa Czarnoty: http://www.krainakuhailana.pl/index.php