Nawigacja
WSPOMNIENIA

 

Związki dworu w Świdnikach z Grabowcem i Trybalskimi

 

Do pobrania plik pdf 1,12 MB >>

(...)Franciszek pracował jako ogrodnik w Świdnikach do 1823 roku. W 1823 roku zmarł właściciel majątku Sta­nisław Batowski, a 1825 jego żona Katarzyna. Jeszcze w 1823 roku chrzest Piotra, syna Franciszka, odbył się w kościele grekokatolickim w Świdnikach, ale chrzest bliźniąt Ignacego i Magdaleny w 1826 roku odnotowano już w kościele katolickim w Grabowcu.

Interesujące są dalsze losy majątku w Świdnikach, związane ze znanymi ludźmi, z Grabowca, także z oso­bami o nazwisku Trybalski. I dlatego dzieje te przedsta­wię pokrótce.

Po śmierci Stanisława i Katarzyny Batowskich majątek przejął ich syn Onufry, który po krótkim okresie zarządzania nim postanowił dobra sprzedać. Wcześniej jednak na cmentarzu przykościelnym ufun­dował zmarłym rodzicom pomnik nagrobny z epita­fium - zachował się do obecnych czasów.

 Świdniki ku­pił Jan Węgleński herbu Szreniawa, członek znanej rodziny polskich ziemian, właściciel pobliskiego Miączyna. Jan Węgleński był adwokatem, ukończył Akademie Zamojską... 

Wspomnienia

Jadwigi Trembacz

zd. Ciszewska (1929 - 2018)

 córka Józefa Ciszewskiego (1894-1973) i Marianny zd. Kocaj (1899-1981)

Urodzona w Grabowiec-Górze, 
zmarła w Kamiennej Górze 19.07.2018 r.

Wspomnienia spisała własnoręcznie Jadwiga Trembacz

Fotokopia - Tadeusz Halicki

Plik >>pdf 112 MB

Jan Ciszewski syn Józefa i Marianny z domu Kocaj urodzony 5.06 1925r. Pochodził z rodziny rolników zamieszkałych w Górze Grabowiec. Ojciec Józef był żołnierzem frontowym w czasie I Wojny Światowej. Uciekł z niewoli austriacko-niemieckiej do Grabowca. W 1918 roku rozbroił posterunek żandarmerii okupanta austriackiego. Jan Ciszewski posiadał rodzeństwo: siostrę Weronikę ur. 1919r.f Helenka ur. 192Ir i Jadwigę ur. 193Ir.

Podczas okupacji nastąpiły różne tragiczne wydarzenia. Przed wysiedleniem w 1943r. Rodzina Ciszewskich wyjechała do kuzyna Radzieńciaka do Majdanu Ostrowskiego. Potem wrócili jednak, na swojej posesji zastali nasiedlonego Ukraińca z Hajownik o nazwisku Romaniuk. Więc Jan Ciszewski z rodzicami zamieszkał u swojego szwagra Romana Karczmarczuka, też na Górze Grabowiec...

----------------------------

Jan Ciszewski - brat Jadwigi
(1925 - 1946) zamordowany przez UB

Wspomnienia spisał na podstawie relacji Ryszard Karczmarczuk

Publikowane za zgodą jej Rodziny


 

Rok 1927

Rok 1929

Rok 1975 (około)

 

Rzecz o mistrzu starej fotografii Leonie Sokołowskim.

Kolekcjoner chwil 

Henryk Kulik

W1930 r. Leon Sokołowski ożenił się z Ireną Krawczuk i wkrótce oboje wybudowali dom z altaną przy ulicy Wojsławskiej, gdzie Leon otworzył zakład fotograficzny. Wykonywał zdjęcia legitymacyjne, dowodowe, portretowe, jak również z uroczystości szkolnych, kościelnych i patriotycznych. Ciągle doskonalił swoje kwalifikacje. W 1958 r. w Hrubieszowie zdał egzamin z zakresu siódmej klasy szkoły podstawowej i otrzymał świadectwo ukończenia szkoły podstawowej. Następnie w 1962 r. ukończył z wynikiem bardzo dobrym czteroletnie Korespondencyjne Liceum Ogólnokształcące w Zamościu i zdał egzamin dojrzałości. Dzięki jego pasji i mistrzostwu w albumach rodzinnych, kronikach szkół, kronice parafii, urzędów... znajduje się wiele wspaniałych pamiątek - fotografii z dawnych lat. Leon Sokołowski zmarł 12 listopada 1987 r. Został pochowany na cmentarzu parafialnym w Grabowcu. Wspominając sylwetkę śp. Leona nie sposób nie napisać kilku słów o osobie, która podzielała jego pasję i wspierała go w jego dążeniach, o jego żonie. Irena z Krawczuków Sokołowska urodziła się 19 listopada 1913 r. W roku szkolnym 1925/26, jako uczennica klasy V siedmioklasowej Szkoły Powszechnej w Grabowcu, podpisała się pod Deklaracją Przyjaźni Polsko-Amerykańskiej (z okazji 150-lecia istnienia Stanów Zjednoczonych). Absolwentka tej szkoły w 1928 r. Pani Irena posiada rzadko spotykaną pamiątkę z lat szkolnych - pamiętnik, do którego wpisali się nie tylko koleżanki i koledzy, ale również nauczyciele szkoły grabowieckiej z lat dwudziestych, m.in. Alojzy Spaltenstein, Julia Spaltenstein, Władysław Romski, Antoni Hańderek, Jan Szlonzak, Stanisława Ohly, Karolina Pelczar. Pani Sokołowska w tym roku obchodzić będzie 80. rocznicę ukończenia siedmioklasowej Szkoły Powszechnej w Grabowcu. Sumiennie i odpowiedzialnie pomagała mężowi w jego pracy. Dowoziła chemikalia z odległej Łodzi. Drogę pokonywała w różnych sposób, tak jak zmieniała się historia komunikacji. Podczas jednej z takich podróży, przejeżdżając przez Warszawę, bezpośrednio po zniszczeniach dokonanych przez hitlerowców, widziała tragedię stolicy i czuła gorąco zgliszczy. Gdy mąż zachorował, zastąpiła go w ciemni fotograficznej. Wychowali dwoje dzieci Ireneusza i Zofię. Dzięki pani Zofii zebrane zostały informacje o rodzicach.
 

LEON SOKOŁOWSKI Urodził się 6 lutego 1905 r. w Łabuniach (pow. zamojski, woj. lubelskie) w rodzinie tkacza. Jako młody chłopak pomagał ojcu w rzemiośle. W Łabuniach ukończył cztery klasy szkoły powszechnej. W tym okresie zainteresował się fotografią, zaczął gromadzić książki z tej dziedziny. W latach 1926-28 odbył służbę wojskową w Dubnie (miejscowość aktualnie leży na Ukrainie). Po powrocie z wojska osiadł w Grabowcu. Zamieszkał u Wincentego Krawczuka - kowala. Na jego posesji wybudował pomieszczenie, gdzie wykonywał zdjęcia. Do wykonywania zawodu posiadał uprawnienia w postaci karty rzemieślniczej oraz dyplom mistrzowski.

Artykuł: Niedziela, zamojsko-lubaczowska nr 18 z 4.05.2008 r.



Kartki z pamiętnika Ireny Sokołowskiej.
Irena Sokołowska z domu Krawczuk (absolwentka Szkoły Powszechnej w Grabowcu w 1928 roku) posiada rzadko spotykaną pamiątkę z lat szkolnych: pamiętnik, do którego wpisali się nie tylko koleżanki i koledzy, ale również nauczyciele szkoły grabowieckiej z lat dwudziestych, m.in. Alojzy Spaltenstein, Julia Spaltenstein, Władysław Romski, Antoni Hańderek, Jan Szlonzak, Stanisława Ohly, Karolina Pelczar. 


Rudolf Probst

Historia żołnierza AK Rudolfa Probsta, który z rozkazu podziemia został Unterscharführerem gestapo w Sanoku. Fabularyzowany film dokumentalny to niezwykła „relacja z przesłuchań” agenta przez UB tuż po zakończeniu wojny. Oskarżono go o kolaborację z Niemcami, gdy tymczasem świadectwa żołnierzy ruchu oporu świadczą o zupełnie innym charakterze jego działalności. 

W 1951 roku został przeniesiony do liceum ogólnokształcącego w Grabowcu, gdzie był nauczycielem biologii do 1955 roku, w tym od 1954 roku dyrektorem...

Więcej >>


Na stronie internetowej Przeglądu Prawosławnego są wspomnienia Jana Zbiorowskiego, który urodził się i mieszkał w Grabowcu, był krawcem i psalmistą w grabowieckiej cerkwiArtykuł pt. "Zmień wiarę"

"Jan Zbiorowski urodził się 25 października 1914 roku we wsi Grabowiec w powiecie hrubieszowskim, w gminie Horodło (Grabowiec przyp.TH). 

   - Czasy były bardzo trudne - mówił. - Prawosławnym w odrodzonej Polsce żyło się szczególnie ciężko. Pamiętam taki przypadek. Oddano mnie na naukę, ale i do pracy, do krawca, Żyda. Jest dobrze. Ale po pewnym czasie ten Żyd powiada: "Była u mnie policja. Pytali o ciebie. Zgłoś się do nich, przynieś zaświadczenie, bo inaczej nie będę mógł uczyć ciebie zawodu". Zachodzę na policję. Tam mi mówią: "Proszę pójść do księdza rzymskokatolickiego i wziąć zaświadczenie, że jesteś katolikiem. Wtedy wydamy ci zgodę na naukę zawodu". Idę do księdza. On mi mówi: "Zmień wiarę".  Rzecz jasna wiary nie zmieniłem, zaświadczenia nie przyniosłem, do krawca na naukę zawodu przestałem chodzić. Po paru dniach Żyd przyszedł do mnie: "Co zrobiłeś, że policja mnie wciąż odwiedza i pyta o ciebie?" "Chcą, żebym zmienił wiarę" - odpowiadam majstrowi. "To niesłychane!" - skomentował Żyd. .." Czytaj więcej >> 


Anna Surma z domu Soroka

Wspomnienia z wysiedlenia Grabowca

Przed wojną razem z rodzicami i rodzeństwem mieszkałam w Grabowcu na ulicy Krynoczki. Na naszej ulicy mieszkali Polacy i Ukraińcy (prawosławni). Wszyscy żyli w zgodzie. Moje dzieciństwo było szczęśliwe, rodzice ciężko procowali, żeby zapewnić nam jak najlepsze warunki. Dopiero wojna wszystko zmieniła, rodziny polskie i ukraińskie które przedtem żyły w zgodzie, teraz były przepełnione nienawiścią. Niemcy rozpoczęli wysiedlenie od powiatu zamojskiego w listopadzie 1942r. potem przenieśli się na powiat hrubieszowski co przypadło na rok 1943... Więcej >>


 

Odsłonięcie pomnika Żołnierzy Rzeczypospolitej Grabowieckiej - 22. 09 2002

https://www.youtube.com/watch?v=mfxl7w5nsH0


 

Relacja filmowa z uroczystej mszy św. przy pomniku Żołnierzy Września 1939 r. w Grabowcu Górze w dniu 27 września 1992 roku.

https://www.youtube.com/watch?v=sgV0empXYZ0&feature=youtu.be

Załącznik do relacji filmowej - plik pdf do pobrania 20,9 MB (Broszura A5 do druku dwustronnego 27 stron)




 

Dokumenty i zdjęcia z rodzinnego archiwum Jana Poteruchy - wójta gminy Grabowiec do września 1939 roku.

Jan Poterucha został zamordowany przez Niemców w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu  w 1941 roku. Jego nazwisko widnieje na pamiątkowej tablicy w grabowieckim kościele.

Dokumenty udostępnił Janusz Koremski >>


Wspomnienia Romana Karczmarczuka
- żandarma w Wojsku Polskim w 1939 roku

  
Roman Karczmarczuk (ur. 25.09.1917 r., zm. w 2000 r. w stopniu p.por., zam. Góra Grabowiec 23, woj. zamojskie - obecnie lubelskie)
W dniu 8 listopada 1938 roku zostałem powołany do Wojska Polskiego, do II Dywizjonu Żandarmerii w Lublinie. Według ówczesnych kryteriów potencjalny kandydat na żandarma musiał odpowiadać określonym warunkom fizycznym, intelektualnym i społecznym. Nie mógł być innego wyznania niż rzymsko-katolickie, a opinia o kandydacie była zbierana podczas wywiadu środowiskowego przeprowadzanego przez najbliższy posterunek Żandarmerii. Cały turnus rocznika 1917 wynosił 23 osoby. Po umundurowaniu zapoznano nas ze służbą oraz prowadzono szkolenie przy pomocy filmów i innych form. Po kilku dniach przeniesiono nas do Centrum Wyszkolenia Żandarmerii (CW Żand.) w Grudziądzu. Drugi Dywizjon trafił do kompanii II. której dowódcą był kapitan Sadziński. Przez trzy miesiące trwał "okres rekrucki". W tym czasie przechodziliśmy szkolenie z zakresu broni piechoty, a także powtarzanie materiału z ostatniego roku szkoły podstawowej Należy zaznaczyć, że około 80% szeregowych posiadało wykształcenie ponadpodstawowe, pozostałe 20% ukończyło tylko szkołę podstawową. Więcej>>


 

Wywiad z Haliną Leleń mieszkanką Żurawlowa 

"Pamięci tych, których już nie ma"

Praca konkursowa Natalii Sokołowskiej uczennicy klasy IIB Gimnazjum Zespołu Szkół im. Henryka Sienkiewicza w Grabowcu.

Konkurs literacko-fotograficzny przeznaczony dla szkół gimnazjalnych powiatu zamojskiego pt. "Mała ojczyzna – ludzie i miejsca"

Opieka merytoryczna - Teresa Goździejewska

Treść wywiadu - plik pdf >>

Dyplom dla autorki wywiadu  >> plik jpg


Historia kina w Grabowcu - opowiada Witold Różański

Ciekawa a zarazem zapomniana historia Kina "START" w Grabowcu.

W latach powojennych kino było jedynym "oknem na świat". Do końca lat siedemdziesiątych było bardzo popularną rozrywką kulturalną. Dopiero coraz tańsze telewizory odciągnęły ludzi od kina - i tak jest do dzisiaj.
O swojej pracy w kinie opowiada Widold Różański były kinooperator. 
Wspomnienie spisał Zbigniew Różański.
Foto: Zbigniew Różański

Broszura "Historia kina w Grabowcu" >> plik pdf

 

-----------------------------
  
...Zacznę swoje wspomnienia o kinie. Jako kilkuletni chłopiec chodziłem z ojcem na filmy do remizy gdzie potem było kino stałe. Nie wiem skąd te filmy przywożono, projektor stał bezpośrednio na sali nie było osobnej kabiny. Czasem wyświetlano jeszcze filmy nieme. Miejsc siedzących było niewiele przeważnie stało się. Za ekran służyło białe płótno, pod ścianą stał wóz strażacki wtedy jeszcze konny a mimo to projekcje filmów cieszyły się zainteresowaniem bo było to coś bardzo ciekawego, nowoczesnego...

Więcej >>>

 


Wspomnienia Sabiny Kicińskiej zd. Kulesza

z lat 1939 - 1945

Grabowiec - grudzień 2012   

Niepublikowane dotychczas wspomnienia mieszkanki Grabowca o jej tragicznych przeżyciach na Wołyniu w okresie okrutnych mordów ludności polskiej przez ukraińskich nacjonalistów. 

Nazywam się Kicińska Sabina z domu Kulesza. Urodziłam się 23 grudnia 1929 roku we wsi Radowicze, gmina Turzysk, pow. Kowel, woj. wołyńskie.

 Gdy zaczęła się wojna miałam 10 lat i bardzo dobrze pamiętam, że nasi sąsiedzi to byli przeważnie Ukraińcy, z którymi żyliśmy w najlepszej zgodzie, a nawet 
w przyjaźni. Nigdy nie było najmniejszej kłótni. A co potem się stało? Gdy Niemiec napadł na Polskę, a z drugiej strony napadli sowieci i rozdarli Polskę na dwie części. Naszą część kraju zajęli sowieci. I zraz zaczęli robić czystkę z  Polakami. Najpierw mordowali policjantów, urzędników, nauczycieli, a jak tych zabrakło, wzięli się za rolników. Co bogatszy gospodarz to był dla nich kułak ale tylko Polak, Ukraińców nie zaczepiali....Więcej >> 

 

W Mogilnie był tylko jeden Sprawiedliwy
  
 

Jedno ze wspmnień z książki "Dzieci Kresów" - publikacja Lucyny Kulińskiej. To zbiór wspomnień osób które jako dzieci lub b. młodzi ludzie przeżyli gehennę ukraińskiego ludobójstwa. 

Jadwiga Kozioł, z domu Mroziuk
29 stycznia 2008 r, Żurawlów k. Grabowca 

Urodziłam się 13 października 1926 roku w Mogilnie. Wieś ta znana jest także pod nazwą Mohylno, dawna gmina Werba, powiat Włodzimierz Wołyński. W zasadzie była to wieś ukraińska, w której tylko około 15 % gospodarstw było polskich. Mieszkały tam rodziny Szewczuków (5 rodzin), Mroziuków (5 rodzin), Gaczyńscy (3 rodziny), Szczurowscy, Siateccy, Buczkowie, Juszczakowie, Bernaccy, Konstantynowicze i Roratowie. Roratowie przed wojną wyprowadzili się do Włodzimierza. Rodzina Konstantynowiczów mieszkała tu krótko. Pozostałe rodziny polskie były tu zasiedziałe od kilku pokoleń i tylko w ustnych rodzinnych przekazach zachowały się informacje, że nasi przodkowie przybyli tu z piaszczystych ziem w okolicach Bełżca... WIĘCEJ >>

 


 

Wywiad z Marianem Rozempolskim opublikowany w Zamojskim Kwartalniku Kulturalnym Nr 1(110)2012

KLUB MŁODEGO DZIENNIKARZA
Rolnicza „Solidarność"

Wywiad z Marianem Rozempolskim, aresztowanym za działalność polityczną w 1985 roku.

W niedzielne, słoneczne i ciepłe październikowe popołudnie wybrałam się do dawno niewidzianej rodziny mieszkającej we wsi Ornatowice, aby porozmawiać z aresztowanym w 1985 r. Marianem Rozempolskim. Wujek jest osobą, dla której takie wartości, jak Bóg, Honor, Ojczyzna, mają wielkie znaczenie. Przyjął mnie bardzo serdecznie i ucieszył się, że młodzież interesuje się wydarzeniami z tamtych lat. Z wielkimi emocjami i niejednokrotnie ze wzruszeniem opowiedział swoje przeżycia z czasów „Solidarności"... WIĘCEJ >>

 

 

RELACJA GENOWEFY ANNY WOJTOWICZ O WYSIEDLENIU ZE WSI ŻURAWLÓW, GMINA GRABOWIEC, POWIAT HRUBIESZÓW


Wspomnienia moje dotyczą akcji wysiedleńczej w powiecie hrubieszowskim, gdzie mieszkała moja rodzina. Rodzina, o której wspominam, to rodzice mojego męża; ojciec męża był nauczycielem od szeregu lat w szkole powszechnej w Żurawlowie, wsi należącej do gminy Grabowiec, sąsiadującej z gminą Skierbieszów. Tę to gminę w pierwszej kolejności w powiecie hrubieszowskim objęła akcja wysiedleńcza. O wysiedleniu w powiecie zamojskim słyszało się i w innych powiatach, nikt jednak nie myślał, że przybierze ona taką formę.WIĘCEJ >>

 

Adolf Boczkowski 

Niepublikowane wspomnienia z lat okupacji niemieckiej- pacyfikacji Zamojszczyzny.

Adolf Boczkowski urodził się 11.01.1934 r. w Grabowcu. Przed wybuchem II wojny światowej zdążył ukończyć pierwszą klasę z siedmioklasowej wówczas szkoły podstawowej. Dalszą naukę kontynuował dopiero po roku 1945. 

W latach 1952-1955 uczęszczał do Technikum Przemysłu Skórzanego w Chełmku. Po ukończeniu tej szkoły, podjął pracę w WSK Świdnik. Tam też poznał swoją późniejszą żonę, Kazimierę Gruszkę. Ślub odbył się w grudniu 1957 roku.

Wspomnienia Adolf Boczkowski pisał w tajemnicy przed rodziną, dlatego też nie jest znana dokładna data rozpoczęcia ich spisywania. Pierwszy raz podzielił się swym dziełem na początku lat 90. ze swoją żoną, później zaś ze swymi dziećmi. 
Adolf Boczkowski zmarł po wielu latach choroby dnia 12.06.2000 r., został pochowany na cmentarzu w Kazimierzówce pod Świdnikiem. WIĘCEJ >>
Opr. Gabriela Śpiewak