Unikatowe zdjęcie wschodniej pierzei rynku w Grabowcu

W kondukcie pogrzebowym z orkiestrą dętą i księdzem miejscowa ludność. W głebi karawan pogrzebowy okryty flagą amerykańską (kolor?). 

Zdjęcie wykonano w 1930 roku w dniu pogrzebu Józefa Cwenka - żołnierza (ochotnika) armii amerykańskiej, który poległ w walce z bolszewikami w północnej Rosji w 1919 r. i ma swój grób na miejscowym cmentarzu.

Zdjęcie pochodzi z książki "Polski akcent w American Expeditionary Forces". 

Pomnik przy głównej alei cmentarza w Grabowcu. Fot. Tadeusz Halicki

[...]Według amerykańskich danych w tej wojnie poległo 77 747 wojskowych. Jednakże w literaturze historycznej te liczby są bardzo rozbieżne, np. 112 tys. czy 116 515 (patrz Słownik historii politycznej świata 1901-2005, Wydawnictwo UJ, Kraków 2006, s. 394) amerykańskich żołnierzy zginęło, ale przynajmniej 2712 z nich miało polskie nazwiska. Na cmentarzach wojennych w Europie spoczęło 1561 żołnierzy o polsko brzmiących nazwiskach, na narodowym cmentarzu USA w Arlington - 114, zaś o pochówku po­zostałych zadecydowały rodziny - piszą Autorki. Ciała 17 poległych sprowadzili krew­ni do wolnej Polski. Przedstawiono kilku z nich w rozdziale VI pracy. Zawiłą i długą drogę pokonały szczątki poległych na północnym froncie rosyjskim w walce z bolsze­wikami trwającej do 1919 r. Zwrócono na nich uwagę, choć trudno szczególnie wy­różnić spośród bardzo wielu jednostkowe informacje o kolejach żołnierzy i ich losach. W pracy opisano 5-ty sieczną grupę przetransportowanych do Archangielska, najbar­dziej na północ wysuniętego, strategicznie ważnego portu Rosji. Kampania zimowa 1918/1919 r. trwała 9 miesięcy. Ekspedycja Niedźwiedzi Polarnych - jak sami siebie nazywali - miała za zadanie ochronę kolei przed bolszewikami i odbicie miasta Kotłas. Co ciekawe, rekrutów wyselekcjonowano spośród jednego z najbardziej mroźnych sta­nów USA - Michigan, w którym pracowało także wielu polskich emigrantów. Zginęło w tej kampanii 235 żołnierzy. Byli wśród nich Piotr Kuzba i Józef Cwenk, o których ciała upominały się rodziny w Polsce, aby móc je pochować w rodzinnych miejscowo­ściach. Nastąpiło to w 1930 r. i zostało udokumentowane 13 zdjęciami. Autorki dotarły do rodzin, które do dziś przechowują pamięć o nich oraz liczne pamiątkowe dokumenty i zdjęcia, np. fotografię tłumu odprowadzającego st. szer. Józefa Cwenka na cmentarz w Grabowcu. Ciała 15 innych poległych sprowadzono z kilku nekropolii we Francji. Exodus ich opisano w rozdziale: „Powrót siedemnastu z Wielkiej Wojny”. Amerykanie urządzili po wojnie kilka zbiorowych podróży na cmentarze do Europy, aby bliscy mogli odwiedzić groby synów, mężów czy braci. W Aneksie II wyliczono 63 polsko brzmiące nazwiska matek, które także odbyły tę podróż statkiem przez Atlantyk[..]

----------------------------------

Danuta Piątkowska, Wiesława Piątkowska-Stepaniak, Polski akcent w American Expeditionary Forces. Historie prawdziwe, fascynujące i prawie zapomniane, Opole: Wydawnictwo Uniwersytetu Opolskiego 2022, ss. 418 [262 il.]. ISBN: 978-83-7395-984-2.

doi: http://doi.org/10.18290/sp2344.22

Praca Danuty i Wiesławy Piątkowskich to przypomnienie o Polakach i obywatelach amerykańskich polskiego pochodzenia, którzy ochotniczo zgłosili się do armii Stanów Zjednoczonych i wzięli udział w operacjach wojennych w Europie w czasie I wojny światowej. Stanowić mogli aż 10% składu amerykańskich sił zbrojnych, choć dane mówią, że liczba emigrantów z ziem polskich przed I wojną światową opiewa na około 3% społeczeństwa amerykańskiego. Jak podają Autorki, publikacja nie aspiruje do ca­łościowego, kompletnego przedstawienia czynu zbrojnego Polaków, ale raczej wskazuje na jego skalę oraz motywy tak licznego napływu do armii na wezwanie prezydenta USA i rezolucji Kongresu o przystąpieniu do wojny. 
Amerykańskie społeczeństwo przywiązane było do doktryny izolacjonizmu i neu­tralności przyjętej jeszcze w 1823 r. Jak więc była możliwa tak powszechna mobilizacja chętnych? Autorki analizują zarówno sytuację polityczną i gospodarczą, jak i nastroje społeczne i przyczyny ich zmiany. W literaturze przywoływany jest wśród innych powodów incydent z zatopieniem w 1915 r. przez U-Boota brytyjskiego statku pasażer­skiego Lusitania z 1198 podróżnymi, wśród których było 128 obywateli USA. Uzu­pełniły ten fakt mało znanymi, np. zatopieniem amerykańskiego frachtowca Vigilancia - cywilnej jednostki przepływającej przez Atlantyk, czy kilku brytyjskich statków handlowych. Społeczeństwo emigrantów europejskich dojrzewało do decyzji o koniecz­ności przystąpienia do wojny od 1915 r. i wierzyło w słuszne działania szanowanego prezydenta Woodrowa Wilsona.

Więcej>>